-Jesteś pewna, że tego właśnie chcesz?
-Tak- odpowiedziałam nie zastanawiając się długo.
Damon zaczął rozpinać mój stanik gdy nagle usłyszałam dźwięk dzwonka.
-Cholera! Kto to?
-Ubieraj się szybko- powiedziałam do Damona.
-Chwilka!- krzyknęłam do nieoczekiwanego/ych gościa/i.
Trzy minuty później byliśmy już ubrani. Otworzyłam drzwi. Ujrzałam w nich moich rodziców.
-Cze..cześć- wydukałam- co wy tu robicie?
-Cześć córeczko. Przyjechaliśmy cię odwiedzić.
-Wejdźcie.
Gdy tylko tata przestąpił próg domu zrobił skrzywioną minę.
-Witam!- powiedział z grzecznością Damon do moich rodziców.
Pocałował moją mamę w rękę, a tacie uścisnął serdecznie dłoń.
-Co za młodzieniec!- powiedziała szeptem do mnie mama na ucho.
-Trochę tu nabałaganiliśmy, bo oglądaliśmy film- próbowałam się wytłumaczyć przed rodzicami, gdy zobaczyłam jaki zrobiliśmy bałagan. SZCZEGÓLNIE na kanapie. Spojrzałam na Damona. Zauważyłam, że chce przypodobać się rodzicom.
-Oj, to nic.
-Przyjechaliście na długo?
-Dokładnie jeszcze nie wiemy. Mamy nadzieję, że na długo, jeśli nie będzie ci to przeszkadzać- odpowiedział za mamę tata, gdy ta otwierała już usta.
Chwilę potem wszyscy prowadziliśmy ożywioną rozmowę. Ja oczywiście udawałam. Nie przyjechaliby tu bez powodu. Oni nigdy mnie nie odwiedzają. Musiało się coś stać albo czegoś chcą ode mnie. Postanowiłam zapytać o to ich, jednak kiedy Damon już pójdzie. Udają przed nim perfekcyjne małżeństwo, nawet wychodzi to im wiarygodnie. Ja na szczęście nie dam się nabrać.
-Zrobiło się późno. Pójdę już- chłopak zakończył grzecznie rozmowę, po czym wstał z sofy.
-Może zostaniesz na kolację?- zaproponowała mama.
-Nie chcę się narzucać...
-Nie przeszkadzasz. Pooglądajcie jakiś film lub poróbcie coś innego, a my ugotujemy pyszną kolację.
-No dobrze...
Oboje odprowadziliśmy rodziców wzrokiem do kuchni. Chyba tylko na to czekaliśmy, żeby poszli sobie gdzieś, żebyśmy mogli dokończyć to co zaczęliśmy. Zaczęłam się śmiać z Damona.
-Co ci?
-Nic, nic.
-Śmiejesz się ze mnie?
-Zgadłeś- nadal nie mogłam powstrzymać śmiechu.
Chłopak zrobił nadąsaną minę, ponieważ nie wiedział z czego się tak śmieje.
-Nie wkurzaj się. Po prostu widzieć cię takiego grzecznego, kulturalnego.. gdybyś zobaczył siebie sam to też zacząłbyś się śmiać.
-Cóż powiedzmy, że chcę, aby twoi rodzice mnie polubili, ponieważ będę spędzał u ciebie duuuużo czasu.
-Dużo?
-Bardzo dużo- chłopak uśmiechnął się uroczo do mnie- idziemy na górę dokończyć to co zaczęliśmy?
-Rodzice- ściszyłam głos.
-I tak chodźmy.
-To co będziemy robić?- zapytałam.
-Ty mi powiedz.
I w tej chwili byłam już w objęciach przystojnego chłopka.
-Rodzice Damon, RODZICE.
-Jeśli będziemy się całować to nie usłyszą.
Wiadomo było co się zaraz wydarzy. Nie przeszkadza mi to. Musnęłam usta chłopaka. Na nic więcej nie może liczyć. Przecież są rodzice.
-Może u ciebie innym razem.
Damon jest chyba rozczarowany, sądząc po jego minie, ale nie zaryzykuje, żeby rodzice nas nakryli. Wzięłam do ręki czekoladę z szafki nocnej. Wczoraj nie dokończyłam jej jeść. Codziennie w nocy jem przed spaniem tabliczkę czekolady. Tak, wie, jestem łakomczuchem, ale bez niej nie mogę usnąć.
-Mam pomysł. Może porobimy sobie zdjęcia?- zaproponował Damon.
-Przecież wiesz co sądzę o robieniu mi zdjęć. Poza tym musiałabym od nowa zrobić sobie fryzurę, przebrać się- zaczęłam marudzić.
-Jesteś piękna. Nie musisz nic zmieniać, żeby zrobić sobie zdjęcie.
-Dzięki, ale idę do łazienki się ogarnąć- pocałowałam chłopaka w policzek, po czym pobiegłam do łazienki.
*15 minut później*
-Skończyłaś?- spytał zniecierpliwiony Damon.
-Nie mam się w co ubrać- odpowiedziałam ze zrezygnowaniem.
-Następny powód, dlaczego nie chciałbym być dziewczyną- zaczęliśmy się śmiać.
-To chodź tutaj i mi pomóż.
Damon wszedł do łazienki. Byłam w samej bieliźnie i szlafroku. Czułam jego oddech na moim ciele.
-Tam jest garderoba- wskazałam chłopakowi miejsce, gdzie chyba zawsze najdłużej przesiaduję.
-Nie, nie, nie, zbyt skromna, nie, nie, odkrywa za mało.
Prychnęłam. I mówią, że to dziewczyna nie może się zdecydować w co ubrać.
-Idealna- zakończył 19-latek.
-Serio?- zrobiłam wielkie oczy- kupiłam ją razem z Seleną, kiedy sfałszowałyśmy dowody, żeby pójść na imprezę. Sukienka miała być... wyzywająca? I teraz mam ją włożyć- wytłumaczyłam.
-Cóż masz jeszcze rok, żeby pochodzić w takich sukienkach- Damon zaczął się zgrywać.
-To był pierwszy i ostatni raz.
-Przy mnie.. na pewno nie.
-Na żadną imprezę mnie nie wyciągniesz.
-Zobaczymy... Włóż ją.
-Ok- powiedziałam niechętnie.
*Godzinę później*
-Kolacja- krzyczała mama z dołu.
-Muszę się przebrać- powiedziałam.
Ta godzina zleciała nam naprawdę szybko. Gadaliśmy o różnych rzeczach, wygłupialiśmy się.
-Podaj mi dłoń- powiedział Damon.
-Chcesz się trzymać za dłoń?- zrobiłam zdziwioną minę.
-Twoi rodzice chyba muszą wiedzieć o tym, że jesteśmy razem.
-Na prawdę tak uważasz?- uśmiechnęłam się szeroko.
-Tak. Wiesz Lucy, bardzo mi się podobasz- Damon zaczerwienił się.
-Ty mi też Damon.
Zbliżyliśmy się do siebie, po czym zaczęliśmy się całować.
-Kolacja... nie słyszeliście jak mów... oj przepraszam- speszyła się mama, gdy zobaczyła nas całujących się.
Oderwaliśmy się od siebie. Na naszych twarzach pojawiły się rumieńce.
-Będziecie tak stać czy idziecie na kolacje?- spytała mama, która raz patrzyła na mnie, a raz na Damona.
Zeszliśmy na dół trzymając się za ręce. W końcu mama już wie, że jesteśmy razem, więc co szkodzi na przeszkodzie, żeby i tata się dowiedział. Mój tata jest... surowy. Jego praca to całe życie. Mama jest natomiast wyrozumiała, jednak prace stawia i tak na pierwszym miejscu. Udają wspaniałe małżeństwo, jednak gdy zostaną sami to ciągle się kłócą. Kocham swoich rodziców, pomimo tego że nigdy o mnie nie dbali i nie dbają. Ich jedyną troską o mnie to wysyłanie pieniędzy i różnych niepotrzebnych prezentów. Zobaczyłam pięknie zastawiony stół. Przepiękny zapach świec unosił się w jadalni.
-To jakaś specjalna okazja?- pytałam rodziców z podejrzeniem.
-Nie, skąd. Chcieliśmy tylko żeby było miło- wytłumaczył tata.
-Kolacja podana- powiedziała entuzjastycznie mama.
Spojrzałam na talerz. Spaghetti. Moje ulubione danie z dzieciństwa. Coś tu jest nie tak... pięknie zastawiony stół, moje ulubione danie, rodzice przesadnie mili, nie przeszkadza im obecność chłopaka. Oni coś ode mnie chcą. Wiedziałam od początku, że nie przyjechali tu specjalnie dla mnie. Wszyscy jedli w ciszy i skupieniu. Niekiedy prowadziliśmy jakąś rozmowę, która nieszczególnie mnie interesowała. Czuję się oszukana.
-Więc jesteście parą?- zapytała mama.
Gdy usłyszałam to pytanie zakrztusiłam się piciem. Na szczęście szybko opanowałam sytuację, więc chyba nikt tego nie zauważył.
-My...-zaczęłam.
-Tak, jesteśmy parą- odpowiedział dumnie za mnie Damon.
-Tak myślałam- mama uśmiechnęła się do mnie, ja natomiast zaczerwieniłam się.
-Dziękuję za pyszną kolację- powiedział Damon.
-Nie ma za co.
Rodzice odeszli od nas, dając nam więcej swobody.
-Musimy to powtórzyć- zaczął chłopak.
-Kolacje?- prychnęłam.
-To- odpowiedział.
Spojrzałam na niego podejrzliwie. Chłopak pocałował mnie w usta, a ja się zaczerwieniłam. Pomachał mi ostatni raz, po czym zniknął za drzwiami swojego domu. Po tym dniu czuję się tak dziwnie. Czuję coś, czego nie mogę nazwać. Czuję motylki w brzuchu gdy widzę Damona, a gdy on mnie całuje czuję się jak najszczęśliwsza osoba na świecie. Wiem, że to więcej niż zauroczenie, ale nie jestem pewna czy to miłość, dlatego też nie umiem nazwać co czuję w stosunku do Damona.
***
1. Dziękuję za 108 osób, które przeczytało 14 rozdział. To wspaniałe uczucie, gdy widzi się takie wyniki. Mam wtedy bardzo dużo weny, a więc szybciej pojawiają się rozdziały.
2. Wiem już kto wcieli się w rolę Trevora :)
3. Dziękuję Wybrance Nocy za podsunięcie pomysłu. Aktor nie będzie Trevorem, jednak podpowiem, że będzie kimś z rodziny Lucy. Zgadnijcie kto :D
4. Nadal czekam na szablon, który mam nadzieję będzie już wkrótce.
5. Uaktualnię zakładkę "Bohaterowie" gdy będzie trochę więcej wątków o Trevorze. Również pojawią się w tej zakładce rodzice Lucy - Ashley i Ted.
6. Znacie może jakieś fajne seriale fantasty (istoty nadnaturalne)? Oglądałam już ich wiele, jednak obejrzałam wszystkie.
-Będziecie tak stać czy idziecie na kolacje?- spytała mama, która raz patrzyła na mnie, a raz na Damona.
Zeszliśmy na dół trzymając się za ręce. W końcu mama już wie, że jesteśmy razem, więc co szkodzi na przeszkodzie, żeby i tata się dowiedział. Mój tata jest... surowy. Jego praca to całe życie. Mama jest natomiast wyrozumiała, jednak prace stawia i tak na pierwszym miejscu. Udają wspaniałe małżeństwo, jednak gdy zostaną sami to ciągle się kłócą. Kocham swoich rodziców, pomimo tego że nigdy o mnie nie dbali i nie dbają. Ich jedyną troską o mnie to wysyłanie pieniędzy i różnych niepotrzebnych prezentów. Zobaczyłam pięknie zastawiony stół. Przepiękny zapach świec unosił się w jadalni.
-To jakaś specjalna okazja?- pytałam rodziców z podejrzeniem.
-Nie, skąd. Chcieliśmy tylko żeby było miło- wytłumaczył tata.
-Kolacja podana- powiedziała entuzjastycznie mama.
Spojrzałam na talerz. Spaghetti. Moje ulubione danie z dzieciństwa. Coś tu jest nie tak... pięknie zastawiony stół, moje ulubione danie, rodzice przesadnie mili, nie przeszkadza im obecność chłopaka. Oni coś ode mnie chcą. Wiedziałam od początku, że nie przyjechali tu specjalnie dla mnie. Wszyscy jedli w ciszy i skupieniu. Niekiedy prowadziliśmy jakąś rozmowę, która nieszczególnie mnie interesowała. Czuję się oszukana.
-Więc jesteście parą?- zapytała mama.
Gdy usłyszałam to pytanie zakrztusiłam się piciem. Na szczęście szybko opanowałam sytuację, więc chyba nikt tego nie zauważył.
-My...-zaczęłam.
-Tak, jesteśmy parą- odpowiedział dumnie za mnie Damon.
-Tak myślałam- mama uśmiechnęła się do mnie, ja natomiast zaczerwieniłam się.
***
-Dziękuję za pyszną kolację- powiedział Damon.
-Nie ma za co.
Rodzice odeszli od nas, dając nam więcej swobody.
-Musimy to powtórzyć- zaczął chłopak.
-Kolacje?- prychnęłam.
-To- odpowiedział.
Spojrzałam na niego podejrzliwie. Chłopak pocałował mnie w usta, a ja się zaczerwieniłam. Pomachał mi ostatni raz, po czym zniknął za drzwiami swojego domu. Po tym dniu czuję się tak dziwnie. Czuję coś, czego nie mogę nazwać. Czuję motylki w brzuchu gdy widzę Damona, a gdy on mnie całuje czuję się jak najszczęśliwsza osoba na świecie. Wiem, że to więcej niż zauroczenie, ale nie jestem pewna czy to miłość, dlatego też nie umiem nazwać co czuję w stosunku do Damona.
***
1. Dziękuję za 108 osób, które przeczytało 14 rozdział. To wspaniałe uczucie, gdy widzi się takie wyniki. Mam wtedy bardzo dużo weny, a więc szybciej pojawiają się rozdziały.
2. Wiem już kto wcieli się w rolę Trevora :)
3. Dziękuję Wybrance Nocy za podsunięcie pomysłu. Aktor nie będzie Trevorem, jednak podpowiem, że będzie kimś z rodziny Lucy. Zgadnijcie kto :D
4. Nadal czekam na szablon, który mam nadzieję będzie już wkrótce.
5. Uaktualnię zakładkę "Bohaterowie" gdy będzie trochę więcej wątków o Trevorze. Również pojawią się w tej zakładce rodzice Lucy - Ashley i Ted.
6. Znacie może jakieś fajne seriale fantasty (istoty nadnaturalne)? Oglądałam już ich wiele, jednak obejrzałam wszystkie.
8 KOMENTARZY=NASTĘPNY ROZDZIAŁ
Damon ♡ Rozdział jak zwykle super . Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńJeju!<3
OdpowiedzUsuńŚwietny!
Damon *_*
Czekam na nn!
Xoxo
Czekam na nast<33
OdpowiedzUsuń