wtorek, 31 marca 2015

Rozdział 20

Na wstępnie chciałabym was bardzo przeprosić, że tak długo mnie nie było. Powodem mojej nieobecności jest zepsuty laptop. Jest on w naprawie i miałam nadzieje, że szybko go odzyskam. Niestety czekam i czekam, a rozdziału nie ma :c Piszę go na telefonie (czego bardzo nie cierpie), więc bardzo proszę o wyrozumiałość jeśli chodzi o mase błędów, które zapewne się pojawią.
------------------------------------
*Selena*
-W takim razie mam nadzieje, że patrzyłeś.
-Tego ci nie powiem- chłopak zaśmiał się- a tak z innej beczki... zostaniesz na śniadanie?
-Wiesz chciałabym, ale rodzice jeśli zobaczą, że nie jestem u siebie w pokoju to zrobią aferę na cały kraj.
-Zgrywasz się?
-Czy wyglądam na taką, która w tym momencie żartuje?- zapytałam z poważną miną.
-No wiesz... jesteś w mojej niewyprasowanej koszuli, cała rozczochrana, tusz do rzęs masz na całej buzi... powiedzmy, że może trochę na taką wyglądasz- powiedział z sarkazmem- ale i tak jesteś piękna.
-Co?- zrobiłam wielkie oczy.
-Ej, przepraszam. Nie będé już z ciebie żartował- w jego głosie było czuć wyrzuty sumienia.
-Jak ja wyglądam?!
Teraz dopiero to zrozumiałam. Cała brudna, z rozmazanym makijażem. Za koszule nikogo nie winie. Jak mogłam pokazać sié w takim stanie Trevorowi? Pewnie prawi mi teraz komplementy, a za moimi plecami gada jak się zachowuje.
-Jest jakaś szansa, że wyprałeś moje ubrania?- uniosłam brwi.
-Cóż... nie.
-W takim razie jesteś zmuszony kupić mi jakieś- przymrużyłam oczy i uśmiechnęłam się złowieszczo.
-To chyba nie będzie konieczne- powiedział.
-Jeśli chcesz włamać się do mojego domu to stanowczo odmawiam. Zbyt dużo kamer i alarmów. Uwierz, próbowałam wrócić do domu po imprezie i źle się to skończyło.
Chłopak lekko się uśmiechną.
-Chodź za mną.
Prowadził mnie przez korytarz, na którym wisiały zdjęcia z życia Trevora. Jedno mnie zastanawiało. Na niektórych z nich Trevor pozował z jakąś dziewczyną. Widać, że lubiła eksperymentować z kolorami włosów. Blond, brązowe, czarne, rude, niebieskie, zielone, czerwone to tylko niektóre z nich. Chłopak otworzył szerokie drzwi. Za nimi stoi wiele szaf, a w nich pełno ubrań.
-Skąd ty je wszystkie masz?- zrobiłam mine bardzo zdziwionej.
-Czasami wpada tutaj moja siostra, Chloe- wytłumaczył.
-Czasami? Ty masz siostre?
-Mam i czasami, a teraz coraz częściej. Chyba się przeprowadza, ale w międzyczasie wybierz sobie coś z jej garderoby.
-Ok... W takim razie będę miała w czym wybierać, a ty możesz już iść. Poradzę sobie.
-A co gdyby nagle spadła ci koszula?
Spojrzałam na chłopaka ze wzrokiem, który na pewno mówił "nie wiem o co chodzi". Trevor podszedł do mnie. Zaczął rozpinać koszulę.
-Co robisz?
-To moja koszula. Musisz mi ją oddać- powiedział z cwanym uśmieszkiem.
-Poczekaj, to zaraz ci ją oddam- drażniłam się z nim. W rzeczywistości wiedziałam o co mu chodzi.
W końcu stałam rozebrana przy chłopaku. Oczywiście... ciekawe gdzie podziała się moja bielizna. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Oddawaliśmy sobie głębokie pocałunki.
-Na pewno tego chcesz?- spytał.
-A ty nie?
-Pewnie, ale wiesz... ja nigdy- powiedziałam z lekkim wstydem.
-Spokojnie...
I znowu powróciliśmy do tamtej czynności.

*Lucy*

Za dwie godziny koncert. Zaczęłam się szykować. Wzięłam relaksującą kąpiel. Potem oczywiście zastanawianie się nad strojem. Coś na koncert, a jednocześnie na randkę z Damonem. Hmm...może sukienka? Nieeee. Po 15 minutach naprawdę długiego zastanawiania wybrałam czarną plisowaną spódnicę, do tego purpurowa bluzka i złote dodatki, a także skórzane buty na koturnach. Może skromnie, ale to właśnie mój styl. Wysoki kucyk i jestem już gotowa. Po raz ostatni pomalowałam usta malinowym błyszczykiem i gotowa wyszłam na taras. Zadzwoniłam do Seleny. Miała po mnie przyjechać, ale pewnie jak zwykle się spóźni. Nie zdążyłam zostawić wiadomości głosowej, ponieważ zobaczyłam Damona.
-Witaj śliczna!
-Cześć!
-Czekasz na kogoś?
-Tak...Selena jak zwykle się spóźnia.
-W takim razie jeśli idziemy na randkę to razem.
-Dobrze- uśmiechnęłam się.
-Wsiadaj- chłopak wskazał palcem na swój samochód.

***

30 minut później byliśmy już przed klubem. W środku niego było bardzo tłoczno. Chyba całe miasto słyszało o zespole. Gdzie nie spojrzałam wszędzie było pełno dziewczyn. Weszłam z Damonem do budynku trzymając się za ręce. Jakby Stefan miał jakiś radar z obranym celem na mnie wyszedł zza kurtyny. Oczywiście tłum dziewczyn zebrał się, aby flirtować z nim. Jego jednak to nie obchodziło. Patrzył na mnie z wielką tęsknotą. Ja też za nim tęskniłam. Gdy go potrzebowałam okazał się prawdziwym przyjacielem. Poza tym on naprawdę mi się podoba. Eh, czuje że to nie w porządku mieć ich dwóch, ale ja nie wiem czy kiedykolwiek wybiore. 
-Cześć Lucy!
Wtuliliśmy się w siebie na powitanie. Od razu poczułam zazdrosny wzrok na sobie. Należał on do Damona i chyba wszystkich dziewczyn w sali. Lekko się zaczerwieniłam.
-Nie przejmuj się nimi- uspokoił- cześć Damon- dodał chłodnie.
Damon spojrzał na niego jak na wroga poczym uścisnął moją dłoń jeszcze mocniej. Chyba chciał pokazać z kim przyszedł i że Stefan nie ma szans. 
-Stefan pośpiesz się! Zaraz zaczynamy!- krzyknął Bradley.
-Musze lecieć, ale cieszę się, że przyszłaś. Spotkamy się po koncercie, ok?
-Pewnie- uśmiechnęłam się.
Zdaje mi się albo Damon przy Stefanie jest całkiem inny. Nieśmiały? Raczej nie chce mówić za dużo? Sama nie wiem Wiem, że za specjalnie się nie lubią. Nie będę wnikać.
-Przyjaźnisz się z nim?- spytał.
-Yhy, a ty go nie lubisz?
-Powiedzmy, że jest ze mną...związany.
-Dobra- zmarszczyłam czoło. Nie wiedziałam co ma on na myśli 
-Chcesz coś do picia?
-Pewnie... wystarczy sok pomarańczowy.
-Zaraz wracam.
Coraz więcej ludzi pojawiało się w klubie. Wszyscy teraz mówią o jakichś ważnych osobistościach, którzy mogą zapewnić im kariere. Cóż, oby im się powiodło. 
Postanowiłam zadzwonić do Seleny. Ciekawe gdzie ona jest. 
-Selena?
-O cześć Lucy- powiedziała uradowana- przepraszam cię, ale jestem teraz zajęta.
-Miałaś być na koncercie- ciekawe..  po drugiej stronie słyszałam śmiechy i Selenę uciszającą... Trevora?
-Wiem, przepraszam. Niedługo tam będę. Pa.
I to był koniec naszej rozmowy.
-Proszę- chłopak podał mi szklanke do połowy zapełnioną pomarańczowym napojem.
-Dzięki- upiłam łyka. Dziwnie smakowało- to na pewno sok?
-Tak, ale dodałem do niego swój sekretny składnik: Bourbon- powiedział z dumą.
-Damon...-zaczęłam się śmiać- szkoda tylko, że nie pije alkoholu.
-Przecież masz przed sobą sok pomarańczowy.
On umie rozśmieszyć. Zbytnio nie protestując upiłam kolejny łyk soku, a później podzieliłam się nim z kwiatkiem, który stał koło baru. Na pewno polubi to picie. Nareszcie. Koncert rozpoczęty. Na początek Stefan, jako lider zespołu przywitał wszystkich. I tak się zaczęło. Przy wolniejszych piosenkach ludzie się spokojnie kołysali, a przy szybkich i dynamicznych skakali, tańczyli...ogólnie dobra zabawa. Nawet Damon poszedł tańczyć. Z początku chciał mnie zaciągnąć na parkiet, ale widząc moją niechęć dał sobie spokój. Ja, Lucy Hale, drobna dziewczyna w kącie lokalu zamiast tańczyć, śpiewać i się wygłupiać przetwatrzałam w głowie ich muzykę i myślałam sobie jakby można byłoby zagrać to na wiolonczeli. Jednak ich muzyka naprawde jest dobra, z chęcią jej słuchałam, jednak patrzyłam tylko w jedno miejsce. Stefan. To właśnie na niego patrzyłam przez cały czas.
-On wzbudza u mnie takie inne uczucia. Nawet nie wiem jak je nazwać. Z jednej strony jest moim przyjacielem, a z drugiej strony kimś więcej. Z Damonem wszystko potoczyło się tak szybko, dynamicznie. On też mi się podoba. Darze ich tym samym uczuciem, jednak jakby innym. Nie wiem jak to racjonalnie wyjaścić- powiedziałam do Seleny.
-Lucy, zakochałaś się w nim- powiedziała krótko.
-Ja? W kim?
-Sama wybierz. Niech twoje serce ci podpowie, chociaż teraz idzie w kierunku Stefana.
Oblałam się rumieńcem. Nie próbowałam tego ukryć. Mówimy sobie wszystko i nie ukrywamy swoich zachowań, nawet tych głupich. Nigdy nie miałyśmy przed sobą tajemnic. Nigdy nawet nie pokłóciłyśmy się tak ostro. Były to tylko kłótnie o lalki lub o chłopaków w szkole podstawowej. Niektórzy znają ją jako imprezowiczke, inni jako poukładaną dziewczynę ze wzorowym zachowaniem i ocenami. Swoją drogą nigdy nie wiedziałam jak ona to ze sobą godzi. Ale zmierzam do tego, że znam ją z tych dwóch stron. Bardzo ją kocham. Jest moją rodziną, chyba jedyną, bo rodzice...nawet nie chcemi się o nich myśleć. No i jeszcze państwo Gomez traktuje jak rodzinę. Mówię do nich "ciociu, wujku" chociaż nie jesteśmy spokrewnieni. Kiedyś nawet chcieli żebym u nich zamieszkała, ale jakoś nie wyszło.
Tak to już od około 20 minut siedziałam w łazience z Seleną i rozmawiałyśmy o wszystkim, jak zawsze. Weszła do klubu z Trevorem, rozpromieniona jak nigdy.  Teraz o to ją zapytam.
-Może masz racje...zmieńmy już temat, bo teraz ja zapraszam cię na przesłuchanie- obie zaczęłyśmy się śmiać.
-Ok
-W takim razie gdzie byłaś, dlaczego nie mogłaś rozmawiać przez telefon, dlaczego się spóźniłaś i kogo ubrania masz na sobie?
-Od razu poznałaś...
-Jasne, przecież znam twoją szafę na pamięć.
-No dobra... ubrania należą do siostry Trevora, Chloe. Jak wiesz wczoraj byłam na wyścigach i powiedzmy, że trochę wypiłam. Pobiłam się z Karen, a i jeszcze zwymiotowałam przy Trevorze. Przynajmniej tyle wiem, bo mało co pamiętam. Rodzice by mnie zabili, więc zostałam u niego. Moje ciuchy wyglądały okropnie, więc pożyczyłam od jego siostry. To znaczy Trevor mi pożyczył, bo jego siostra dopiero się wprowadza. I...
-Mówwww- prosiłam.
-Ja...my...zrobiliśmy to- dziewczyna mocno się zaczerwieniła.
-Nie gadaj! Mówisz poważnie?
-Yhy, chociaż garderoba to nie najlepsze miejsce, ale poradziliśmy sobie- wybuchnęłyśmy śmiechem.
-O matko! A teraz uwaga, bo będę prawiła ci rodzicielskie kazanie. Zabezpieczyliście się?! Czy ty wiesz co może się stać?! Ciąża...
-Tak mamusiu- i znowu zaczęłyśmy się śmiać.
-Wiesz teraz coraz rzadziej to sobie mówimy... Kocham cię Selena!
-Ja ciebie też kocham Lucy!
Mocno się przytuliłyśmy. Łezka w oku się zakręciła. Życze wszystkim mieć taką przyjaciółkę.
-Dobra choćmy już bo chłopaki pewnie nas szukają.

*Karen*

Gdy wychodziłam z toalety usłyszałam otwierające się drzwi łazienki. Po głosach poznałam, że to ta suka Selena i Lucy. Postanowiłam zostać i podsłuchać ich rozmowe. Jak z nut zdradzały swoje sekrety. Mogłam dzięki temu zaszantażować je, a one nic na to by nie mogły poradzić. Później przyszła pora na ckliwe wyznania, aż mi się rzygać zachciało. Rozmawiały chyba z 15 minut. Na szczęście poszły, więc ja mogłam wyjść. Na razie zostawie te sekrety dla siebie, ale obiecuje, że Selena mnie popamięta. Może zaczne od Trevora...

*Lucy*

Po koncercie wszyscy byli w dobrych nastrojach. Chłopaki z The Vamp rozdawali autografy i brali numery od ładnych dziewczyn. Oczywiście wyjątkiem był Stefan, którego myśli zaprzątało coś innego. Nawet nie zauważyłam kiedy straciłam z oczu Damona. Ku mojemu zaskoczeniu, gdy się odwróciłam Stefan prowadził jakąś blondynke w stronę tylnego wyjścia. Pierwsza moja myśl "A to dupek!". Postanowiłam pójść za nimi. Ostrożnie wyjrzałam i ku mojemu zdziwieniu stał tam i Damon, i Stefan wraz z blondynką, która teraz stała jak zahipnotyzowana.
-Zrób to! Powiedziałem zrób to!- krzyczał Damon.
-Nie mogę! Ja tak nie robie! Przemień ją, a mi daj spokój!
W tej samej chwili Damon za pomocą paznokci, a raczej pazurów nie wiadomo skąd przebił tętnice dziewczyny. Natychmiast poleciała krew. Wzrok Stefana w tym momencie jest jakoś dziwnie znajomy. Tak jakby przydarzyło mi się to samo. To bardzo przypomina mój koszmar. Zaraz, zaraz... JA PAMIĘTAM! Stefan... potwór...czuje, że tracę kontrolę. Zaraz znów to się stanie. Muszę się temu oprzeć. Nie mogę stracić przytomności! Muszę pomóc tej dziewczynie! W tej samej chwilii Stefan wbija swoje kły w tętnice dziewczyny. Wysysa z niej krew. Robi to samo co ze mną. Muszę temu zapobiec.
-Przestań! Przestań!- krzyczę.
Obaj chłopacy bardzo zdziwieni patrzą na mnie. Czerwone jak krew źrenice Stefana stykają się z moimi. Chłopak opanowuje się. Zmienia swój wygląd i przybiera postać normalnego nastolatka.
-Lucy przepraszam! Wszystko ci wyjaśnimy.
Padam na zimną ziemię. Przed oczyma mam postać małej dziewczynki w błękitnej sukience. Zmienia się w krwistoczerwonego trupa. To ta przerażająca postać.
Mam tylko jedno pytanie: DLACZEGO JA?


***
Naprawde bardzo was przepraszam za moją długą nieobecność! Nie mam pojęcia kiedy odzyskam laptopa. Jedno jest pewne. Znowu będziecie musieli czekać długo na nowy rozdział. Ten w całości pisałam na telefonie, więc przepraszam za błędy.
Jak widzicie sporo się dzieje. Obiecałam, że w 20 rozdziale wydarzy się coś ważnego. No i proszę :)
Przychodzę do was także z szablonem i zwiastunem. Piszcie proszę czy wam się podobają. Chciałam tylko zaznaczyć, że zwiastun ten robiłam SAMA. Natomiast zamówiłam już zwiastun w zwiastunowni. Myszę na nuego tylko poczekać. Mówcie szczerze co o nim sądzicie. Naprawdę się przy nim napracowałam, jednak niektóre zdjęcia lub gify są zbyt długie, za co przepraszam, ale nie da się ich skrócić. Nadchodzą święta, a więc i wolne od szkoły. Pomęczę się przez ten czas z pisaniem rozdiału na klawiaturze telefonu, a tym czasem do następnego :*

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

5 komentarzy:

  1. Świetny, na prawdę *.*
    Ja zamiast się uczyć zaczynam czytać twojego bloga :D
    No to teraz coś o blogu :)
    Selena i Trevor = <3
    Ciekawa jestem co stanie się z Lucy, no i jak wytłumaczy jej to Stefan i Damon
    No czekam na next :*
    Oby twój laptop szybko wrócił z naprawy ;)
    Pozdrawiam <3
    Ps. Przepraszam że trochę zgapiłyśmy z twojego bloga. Ale nam się to trochę pokićkało i nie wiedziałyśmy jak to napisać. Bo wiesz Nina jest za Deleną a ja za Steleną i tak jakoś wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oni są na to za młodzi! :D hahaha tak nie wolno :D
    A co do rozdziału cudowny <3 W końcu Lucy pamięta co się stało!
    Mam pomysł! Niech będzie trochę z Damon'em i trochę ze Stefan'em :D I będzie git :D
    Czekam na nexta! :*
    Ps. Oddaj mi telefon.

    OdpowiedzUsuń
  3. I c nowy szablon! :D
    Super! Czekam na nn! ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcę więcej Lucy i Stefana... i Damona! Już nie wiem kogo wole ;-;
    Czekam nn /M

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy