niedziela, 26 lipca 2015

Rozdział 25

Do domu weszłam jak najciszej się da. Mój oddech był nierówny, a na twarzy pojawiły się pierwsze oznaki zdenerwowania. W końcu nie chciałam napotkać się na tatę. Wiem, że muszę porozmawiać z nim. Sama jestem tego ciekawa co ma do powiedzenia. Teraz marzę tylko o tym, aby wziąć gorącą kąpiel w wannie. Odprężyć się, wyciszyć i przemyśleć wszystko. W końcu jak to możliwe żeby nastolatka wplątała się w grono wampirów, wilkołaków i łowców. Mało tego! Jeśli oni istnieją to na pewno są jeszcze inne stworzenia. Czasami czuję się jakbym była w jakimś serialu fantasy. Niestety koniec "sezonu" będzie bardzo niebezpieczny, a wszystko będzie zależeć od mojej decyzji. Ostrożne otworzyłam drzwi od mojego pokoju. Mój wzrok natychmiast powędrował na łóżko, gdzie siedział mój ojciec. Wyraźnie było widać jego zdenerwowanie. Przez to też mnie nie zauważył. Czyli nici z moich planów...
-Tato?
-O, już jesteś. Przepraszam, nie zauważyłem cię- powiedział zmieszany. 
-W porządku- przełknęłam głośno ślinę- chcę samej prawdy, zero kłamstw.
Czułam, że to ja rozdawałam karty. Dzisiaj zasługuje na wyjaśnienia. Mam zamiar je otrzymać.
-Usiądź- powiedział, przy czym wskazał palcem na krzesło od biurka, które było naprzeciwko łóżka. Cała dłoń drżała mężczyźnie. Teraz wydawał mi się trochę obcy. To tak jakbym znała go całe życie, ale wszystko byłoby kłamstwem. Tak się czułam i to jest prawda. 
-Od czego tu zacząć... 
-Od początku
-Ród Hale'ów wywodzi się z rodu łowców już od niepamiętnych czasów. Każda umiejętność, każde słowo przekazywane jest z ojca na syna. Właśnie, z ojca na syna. Było tak od wieków. Gdy poznałem twoją mamę od razu się w niej zakochałem. Szybko zaczęliśmy się spotykać. Rok później mogłem nazwać ją swoją żoną. Wkrótce mama urodziła wspaniałą córeczkę. Nadaliśmy ci imię po założycielce rodu, Lucy Hale.
-Mama o wszystkim wie?- zdziwiłam się.
-Tak. Gdy się dowiedziała była bardzo wyrozumiała. Słuchała o wszystkim, o czym jej mówiłem. Przyjęła do swojego serca to, że zabijam. Niestety, wraz z kolejnymi latami ona nie mogła tego udźwignąć. To dlatego jest taka oziębła, rzadko kiedy bywa w domu. Wiem też, że ma kochanka, ale w pełni ją rozumiem, Widzisz, w naszym rodzie panują żelazne zasady. Jeśli zostaliśmy połączeni węzłem małżeńskim, to nie możemy już go rozwiązać. Jeśli tak by się stało to podobno stanie się coś strasznego. Nie możemy ryzykować. Dlatego postanowiliśmy z mamą, że będziemy cię wychowywać w taki sposób. Kocham mamę, dlatego pozwoliłem jej na odejście do innego. Czasami dla ludzi, takich jak mama jest zbyt ciężko utrzymać taką wielką tajemnicę. W naszej rodzinie od zawsze rodzili się mężczyźni. W przepowiedni zapisane jest od wieków, że jeśli urodzi się dziewczynka to będzie ona stworzona do czegoś wielkiego. Lucy, pierwsza kobieta połączyła rody dwóch łowców, dzięki czemu staliśmy się potęgą. Następna była Marta. Dzięki jej sprytowi i inteligencji wygraliśmy największą wojnę między ludźmi, a wampirami. Następną...jesteś ty. Urodziłaś się do czegoś wielkiego Lucy. Tylko ty jesteś tą jedyną, która sprawi, że na kartach naszej historii pojawi się coś niewyobrażalnego. Możesz odmienić losy wszystkich. TY, tylko ty. 
Chłonęłam słowa ojca jak oszalała. Jedno za drugim. Mimo, że wydawało mi się to kompletną abstrakcją to wierzyłam mu. Nie wiedziałam tylko jak mam "odmienić losy wszystkich". 
-To dlatego mama też się od ciebie odsunęła. Wiedziała, że będziesz tą osobą z przepowiedni. Ona cię naprawdę bardzo mocno kocha. Jednak myśl, że może cię stracić na zawsze... 
-Jak to stracić?
-Widzisz, Marta dobrowolnie poddała się w niewolę wampirów tylko dlatego, żeby jej ludzie mogli wejść na ich terytorium i przygotować zasadzkę.
-Zginęła?
Ojciec pokręcił twierdząco głową.
-Straszną śmiercią.
-W jaki sposób? Chcę wiedzieć tato!
-Łowcy mają swoje prawa, ale wampiry też je mają. W tamtych czasach mieliśmy dużą przewagę nad wampirami. Zabijaliśmy ich... jednego po drugim. Podczas wojny zebrały się około jednego miliona wampirów. Przy liczbie siedmiuset tysięcy łowców byliśmy bezsilni. Było ich zbyt dużo. Do tego jeszcze stali się oni brutalniejsi, silniejsi. Marta jako przywódca musiała coś zrobić. Poddała się w niewolę, wiedziała, że zginie straszną śmiercią. Jednak na to pozwoliła. Jedna z zasad wampirów mówi o tym, że winnego za zabicie wampira musi poczuć ten sam ból, co zabity wampir. Członek rodziny zabitego wampira podchodził do Marty. Brał nóż od wodza. Następnie nacinał wybrane przez siebie miejsce. Bardzo powoli, głęboko, z częściowo zatrutego noża. Jeśli taki ktoś przeżyje takie cierpienia to wódz na końcu uśmierca człowieka, wysysając z niego krew. 
-Co z wilkołakami?
-Na nie też polujemy odkąd Rada zadecydowała tak. Wampiry za bardzo sprzymierzają się z wilkołakami. Stefan i Damon chcą klątwy, która połączy ich w hybrydy. Nie możemy do tego dopuścić. 
-Ale tato...
-To twoje przeznaczenie, nie możesz do tego dopuścić. 
-Dlaczego nienawidzicie tak bardzo wampirów?!
-Lucy zrobiła dobrze, zakładając klan łowców. Wampiry zagrażały i nadal zagrażają ludziom. Oni nie mają duszy. Nie mają uczuć. Nie obchodzą ich ludzkie życia. Traktują nas jak pożywienie. Lucy uważała, że mamy coś, czego wampiry mieć nie mogą. Wszyscy łowcy tak uważają...
-Co to takiego?
-Potrzeba miłości
Widzisz, ludzie potrzebują miłości, wsparcia, współczucia, pomocy. Wampiry takie nie są. Nie umieją poczuć tego. Mogą o tym mówić, ale to tylko puste słowa. Miłość to dar dla ludzi. 
W tej chwili myślałam tylko o jednym. Wyznanie miłości Damona. Jeśli to czuje to wspaniale, jednak on chce zostać także wampirem.
-Co z hybrydami? Jeśli wilkołak stanie się w połowie wampirem to czy nadal będzie to czuł.
-Tego żaden człowiek nie wie. 
-Mam za zadanie unicestwić klątwę?
-Tak, dlatego też staniesz przed Radą. Oni powiedzą jak masz to zrobić. Pozostaje tylko jedno pytanie: CZY JESTEŚ GOTOWA?
W głowie miałam milion myśli. Przecież ja kocham ich obu, a urodziłam się po to, aby zniszczyć ich plany, marzenia? Może wampiry nie umieją kochać, ale ludzie nie są aż tak okrutni. A raczej ja nie jestem. Stefan i Damon wmawiają mi, że ja mogę pomóc im w klątwie. Jestem kluczem dla nich. Z drugiej strony jestem przeznaczona do tego, aby udaremnić ich plany. I jednym, i drugim na mnie zależy. Jednak co jest ważniejsze? Losy hybryd czy ludzkości? Odpowiedź wydawałaby się prosta. Jednak ja ich kocham. Poświęcić życie wampirów czy ludzi? Moim przeznaczeniem było urodzić się, stać się przywódcą, być może poświęcić się tak jak Marta. Nie zawiodę. Wiem, że sama wbijam sobie nóż prosto w serce, jednak ci ludzie gotowią są oddać za mnie życie. Dokonałam już wyboru. 
-TAK, JESTEM GOTOWA! SKORO TO MOJE PRZEZNACZENIE, TO SIĘ NIE PODDAM! 



***
Witajcie po długiej przerwie! Potrzebowałam jej, aby zregenerować siły, nabrać weny. Jestem bardzo zadowolona z tego rozdziału ^^ Jak się pewnie też domyślacie, to zbliżamy się do końca... będzie naprawdę spektakularny i być może bardzo się zdziwicie. Nie mogę przewidzieć ile zostało rozdziałów do epiloga, ponieważ mam w planach jeszcze kilka wydarzeń. 
Jak myślicie...czy Lucy stanie się przywódcą łowców? Którą stronę wybierze? I czy wszystko jest takie jakie się wydawało?

3 komentarze:

  1. Boski rozdział :* Z resztą jak zawsze XD
    Myślę, że Lucy stanie się przywódcą łowców ;)
    Ale pewnie będzie na odwrót XD
    Czekam na kolejny <3
    Pozdrawiam :*

    A i zapraszam tutaj -----> http://never-be-another-one.blogspot.com
    Wznowiłyśmy na nowo bloga, mamy nadzieję, że nas odwiedzisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. CO TU TAK CICHOOOO???
    Wspaniały rozdział! ♥ Czekam na następny, kochana! ♥
    xoxox

    OdpowiedzUsuń
  3. O nie nie nie nie.
    Ona ma być po stronie wampirów i wilkołaków, a nie ;-; Nie zgadzam się! Btw, wiem, że każdy woli Stefana, ale momenty Damona i Lucy są takie słodkie *-* Jestem ich fanką!
    Długo nie było rozdziału, więc moim zadaniem jest Cię zmotywować. Bierz się za robotę bby, albo sama do Ciebie przyjdę i Cię zmusze :')
    Weny kochanie xx

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy